wtorek, 17 marca 2009

Dziś minął pełny miesiąc odkąd zaczęłyśmy. Agnieszka zniknęła, może kiedyś wróci w każdym razie czekamy :)
Anetko co dzieje się z Twoją wagą drgneła? a może jest zepsuta... skoro sumiennie się odchudzasz, ćwiczysz powinna już ruszyć :(
Ja zamakym pierwszy miesiąc z efektem -7 kg HURA :) nawet się nie spodziewałam, że tyle spadnie :) Anetko dziś wyciągłam wszystkie spodnie sprzed ciąży i dopiełam się w każde, we wszystkie :D wprawdzie obcisłe są ale jaka radocha :)
Zoztało jeszcze 8 kg do celu nie poddam się ale wiem, że teraz to już tak szybko nie poleci :)
Najgorzej wygląda skóra na brzuchu, ale tego można było się spodziewać... A najmniej mam wrażenie spada z pupy... No i na twarzy jeszcze nic nie widać, ale twarz była zawsze ostatnią rzeczą która zaczynała w moim ciele chudnąć.
Sporo osób zauważa, że schudłam (nie chwale się) ale niektórzy jakby nic nie widzili :D
Anetko pisz szybciutko jak u Ciebie strasznie Ci kibicuje :)

sobota, 14 marca 2009

Sobota

Daria - gratuluje spadku wagi (i zazdroszcze szczerze !!) oraz zmniejszenia brzuszka!

Przepraszam za cisze na blogu, ale korzystajac z braku gosci robimy gruntowne porzadki, co zabiera mi mnostwo czasu. Ale nie martw sie, jeszcze kilka dni i juz sie powinno uspokoic. Zreszta, na razie bez zmian, cwicze regularnie, zaczelam brac ten blonnik z ananasem, nie jem slodyczy i mniej jem. Ale waga stoi w miejscu :(
Agnieszka moze jest znow odcieta od internetu??

Obiecuje tez, ze nie pozwole, aby nasz blog umarl!!

Milego weekendu!
Hallo Anetko nic nie piszesz (również na maila czekam). Agnieszko żyjesz daj znać, bo i na forum Cię nie widać... czasami się martwie czy u Ciebie wszystko dobrze.
Anetko drgnęła waga? u mnie o kolejne kilo w dół jest już 77 - dwie kosy :) mam nadzie, że szybko je pokonam. Z biegania musiałam zrezygnować z powodu strasznych bóli gardła, więc tylko godzinne spacerki trenuje. I brzuszki (zakwasy już pokonałam). Aktualnie jestem na etapie 3 serie po 40 sztuk. 
Muszę się pochwalić, że pięknie mi już brzuszek spadł. Miałam się dziś wybrać do rossmana żeby kupić coś ujędrniającego, ale M. nawalił i chyba nie dam rady.

wtorek, 10 marca 2009

Anetko u mnie dżem to podstawa każdego śniadania :) Najczęściej truskawkowy lub ananasowy. Zamierzam się przeżucić na jakieś pieczywo typu Wasa, bo jak kupuje razowy to jem tydzień a potem pleśnieje :D
Anetko przepraszam za brak podpisu poprawie się :)
No i jestem pełna podziwu dla Twojego zaparcia co do ćwiczeń łał ogromne BRAWA!  Ja za 20 minut idę pobiegać (znalazła sąsiadke do tego sportu we dwie zawsze razniej). A potem brzuszki dziś już po 40 dwie serie rano i wieczorem (nie chce wystartować od 100 bo zakwasy mnie zjedzą).
Ja dziś na śniadanie kanapke razowego właśnie z dżemem ananasowym. Na obiad 2 ziemniaczki, 1 mielony i kopiec surówki. I dopajam wszystko wodą żywiec zdrój truskawka i herbatą pu-erh.
Anetko widzę, że z czasem wstępuje w Ciebie duch walki DO BOJU ANETKO, DO BOJU!
A tak z innej beczki, czuje się już znacznie lżej, bardziej mi się chce dziś nawet spore porządki w ogrodzie zrobiłam. Tylko pojawiają się kolejne problemu skóra na brzuchu wygląda słaba po zrzuceniu już kilku kilogramów mam nadzieje, że ćwiczenia ją poprawią i szukam jeszcze jakiego dobrego kremu.
Ps. ten błonnik z ananasem wygląd bardzo ciekawie i jest nie drogi a to duży plus. Na pewno śięgne po niego w razie konieczności, narazie nie mam problemów z zaparciami ani z chęcią jedzenia więc niech będzie w rezerwie :)

Ćwiczenia

Dzisiaj zjadlam 3 kromki chleba razowego z dzemem (bo nic innego nie mialam) a na obiad mam spaghetti, ale nic wiecej nie zjem. Nie potrafie na razie zrezygnowac ze wszystkiego.
Ale cwicze regularnie, wczoraj posprzatalam 6 pokoi z lazienkami (chyba sie liczy jako wysilek fizyczny, co?) i przejechalam 4 km na rowerze. Dzis natomiast zrobilam 250 brzuszkow i przejechalam na rowerze 2 x 15 min (czyli 2 x po ok 3 km). I coraz mniejsze odczuwam przy tym zmeczenie, wiec niebawem zwieksze odleglosci :)

A teraz dzieci spia, wiec zabiore sie za ogladanie filmu "Droga do szczescia"(L. de Caprio i K. Winslet). na swoim blogu zaczne niedlugo pisac o filmach i ksiazkach, bo w koncu mam czas, aby sie 'rozrywkowac' :)

PS. Daria, dopisuj zawsze swoja etykietke podczas pisania posta :)
PS. Na liscie zakupow jest blonnik z ananasem + chrom

I trzymam kciuki za Ciebie, Daria!!

poniedziałek, 9 marca 2009

Anetko odpokutowałam a jak :) Dziś zjadłam tylko 1 kanapkę i jogurt, ale to właściwie z innyh powodów (na maila Ci skrobnę). Dziś też wziełam się za brzuszki zrobiłam dwie serie rano i wieczorem narazie po 30. Pogoda dopisała więc byłam pobiegać (jakieś 10 minut) a potem jeszcze 40 na spacerze. Błonnik i ananas to bardzo dobre rozwiązanie (moja ciocia kiedyś jadła codziennie jednego surowego anasa i powiem Ci efekt imponujący był), co do błonnika to sama staram się go w diecie utrzymywać dużo. Dziś popijałam herbatkę liptona pu-erh z głaraną i cytrusami (wspomagającą odchudzanie) i bardzo smaczna, muszę zakupić jeszcze zieloną.

Po weekendzie

Waga niestety nie ruszyla, ale jestem konsekwentna z cwiczeniami, wiec mam nadzieje, ze przy rozsadnym jedzeniu i cwiczeniach w koncu sie cos ruszy. Wiem, ze nie moge oczekiwac efektow od razu, musze poczekac przynajmniej miesiac. Tak bylo poprzednim razem, kilka lat temu, jak przytylam po srodkach antykoncepcyjnych. Jestem wiec dobrej mysli, bo musze zgubic conajmniej 15 kg.
I zainteresowalas mnie tym blonnikiem z ananasem, poczytalam troche i rzeczywiscie, to moze byc rozwiazanie na wieczorny apetyt :)
Agnieszka nam znikla, ale moze sie pojawi? Zawsze jest tu mile widziana!
A te ciacho na dzien kobiet to juz odpokutowalas, kurde, jak ja Cie rozumiem, czasem trudno sie powstrzymac!!
Hallo :) Agnieszka chyba już przepadła... Anetko jak waga ruszyła wreszcie z miejsca? Dziś zaliczamy już 3 trzygodnie u mnie waga dziś wskazała 78 kg :) Nie wiem czy 5 kg w 3 tygodnie to nie za dużo, ale nie zamierzam się tym martwić przecież nie robie nic takiego co mogłoby mi zaskodzić. W każdym razie jeszcze 10 kg do celu, swoją drogą 68 kg ważyłam w 12 tygodniu ciąży (a do 12 przytyłam około 5-6 kg). Zrobiłaby się wiosna to człowiek by zastosował więcej ruchu, a tak to tylko brzuszki w zaciszu domu pozostały...
Wczoraj zaszalałam i z okazji dnia kobiet zjadłam sobie bajaderkę, ale mnie sumienie gryzie aż do dziś... ile to kalori miało...

piątek, 6 marca 2009

Anetko dziękuje bardzo za życzenia :) Poczytałam na forum opinie o BIO i powiem Ci, że rozczarowana jestem... i w sumie już nie wiem. Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do wszelkich specyfików, ale zaczęłam rozważać, że może by coś zastosować, ostatnio w tv bardzo reklamują ten bio cla i tak na niego trafiłam ale czytając na forum... wydaje mi się, że faktycznie jego największym działaniem może być sama psychika i może lepiej zacząć pić zieloną cherbatę i mleko od krowy :D wyjdzie taniej i na to samo... A zakładając, że my musimy zjeść po 6 kapsułek to tani interes to nie będzie... Już nie wiem... Za to wiem, że jest świetny preparat zapychająy aczkolwiek nazwy nie pamiętam z ananasem połyka się go zapija litrem wody i zapycha żołądek tak, że jeść się nie chce - to dla tych którzy po 18 nie mogą się powstrzymać od jedzenia polecałam mi go instruktorka fitnes. Ale obecnie nie mam w tej kwesti żadnego problemu jak i ze słodyczami, trzymaj się Anetka trzymaj ;)

BIO CLA 1000 i urodziny Darii!!

Powiem szczerze, ze cos mi sie obilo o uszy, ale teraz weszlam sobie i znalazlam troche informacji:

BIO CLA 1000

A tutaj jedno z wielu forum z opiniami:

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3190799&start=120

Brzmi fajnie.

A na allegro mozna kupic to tutaj:

http://www.allegro.pl/search.php?sg=0&string=bio+cla


Tylko ktore kupic??


DARIA, przy okazji, jeszcze raz, NAJSLODZSZE (moze powinnam powiedziec NAJCHUDSZE :) zyczenia urodzinowe!

A kwiatki specjalnie dla Ciebie, prosto z naszego ogródka :)

Anetko no to super! Ja nie mogę się zmobilizować do ćwiczeń... W każdym razie spaceruje a to też zawsze coś ;) Jak zrobi się jeszcze cieplej chce wybrać się na fitnes mam nadzieje, że starczy mi samozaparcia. Dziś tak urodzinowo weszłam na wagę i okazało się, że dostałam od siebie fajny prezent :) Na wadze zamiast 8 zobaczyłam 7 a dokładnie 79 SUPER!
U mnie póki co wystarcza ograniczanie jedzenie a waga spada, ale wiem, że już za chwilę waga stanie w miejscu i trzeba będzie coś dołożyć albo ćwiczenia, albo bieganie, albo wyeliminować coś z diety. Na poważnie zaczynam się zastanawiać nad kapsułkami biocla 1000 . Co myślisz Anetko o tym?

Zaczęłam ćwczyć!

Wczoraj wieczorem rowerek zostal komisyjnie przeniesiony 'na salony' i jeździłam na nim 20 minut.
Potem jeszcze zrobiłam 200 brzuszków. Postaram sie robic takie zestawienie 2 x dziennie! Aha, i juz od niedzieli nie jadłam NIC słodkiego!!
Szkoda, ze efektów nie widac od razu :)

Porannie pozdrawiam

wtorek, 3 marca 2009

Bez spadkow...

Niestety, u mnie bez spadkow wagi, jeszcze nie drgnela. Nie mam sily cwiczyc, wczoraj posptrzatalam wszytskie lazienki, a dzisiaj wszystkie pokoje. Po takim wysilku po prostu mi sie NIE CHCE!!!!!!!!!!!! Nie ma Angelki i dwa dni juz nie podjadalam slodyczy. Teraz zjadlam obiad i pije kawke, i pewnie jakby cos slodkiego bylo, to bym sie skusila.
Przed nami w miare spokojny weekend, ok 20 gosci ale na dwa - trzy dni, wiec i sprzatania bedzie mniej. I wymyslilam sobie, ze zaczne chodzic z pasmi na spacery - bo z dziecmi to sie nie da u nas za daleko, wszedzie roztopy, nie ma jak z wozkiem chodzic. Wietrzymy je tylko troche przed domem.
Daria - gratuluje tych 3 kg! Oby tak dalej!!!!
Agnieszka - a gdzie Ty sie podziewasz????

poniedziałek, 2 marca 2009

Hej... mijają już 2 tygonie... Dziewczyny są jakieś efekty? U mnie 3 kg na minusie, choć weekend zaniedbałam :( Anetko ciesze się, że już teraz relaks :) Ciekawa jestem jak wyglądasz w nowej fryzurze koniecznie wrzuć zdięcie do picassy :) Z tymi ćwiczeniami to u mnie zero konsekwencji, ale słoneczko wyszło więc zamierzam na spacerach sobie odbić (wczoraj już byłam na godzinnym, dziś też się wybieram). Aneta! z tymi słodyczami to mnie nie dobijaj... Kochana musisz wytrzymać bez podjadania może pomoże Ci taki system jak kiedyś doradziła mi instruktorka fitnes gdy też nie mogłam się bez nich obyć. Stosuje się taki układ przez cały tydzień nic, a w sobotę przez jedną godzinę możesz zjeść ile chcesz (w rozrachunku tygodniowym wychodzi ponoć mniej niż ciągłe podjadanie). A potem godzina ćwiczeń, albo długi spacer :D